3. Stażyści (The Internship) 2013

reż. Shawn Levy

Billy i Nick to przyjaciele i zawodowi sprzedawcy. Szkoda tylko, że właśnie zbankrutowała firma, dla której pracują. Zostając po czterdziestce bez pracy i wykształcenia, lekko naginając prawdę o sobie zgłaszają się na staż... do Google!


Kto by po tym filmie nie chciał pracować dla Google? Firma marzenie. Product placement na pięć z plusem, tylko nie rozumiem po co, bo kto jak kto ale oni reklamy raczej nie potrzebują ;) 

Komedia faktycznie śmieszna (a o to, jak wiemy jest w dzisiejszych czasach niełatwo). Przewidywalna do bólu (ale to już nikogo nie dziwi). 
Naiwny i mało realny scenariusz (ale to tym bardziej nie jest niespodzianka). 
Postacie najbardziej stereotypowe jak się dało (daremnie czekam na to, by Azjata nie oznaczał automatycznie prymusa).

Te wszystkie cechy urozmaica mnóstwo odniesień do obecnej w naszej codzienności technologii, aplikacji, urządzeń, portali społecznościowych... wszystkich tych rzeczy, które definiują rzeczywistość, która nas otacza. To jak bardzo mogłam odnieść się do swojego życia i to ile rozumiałam (a ile, dla porównania nie rozumieli nasi główni bohaterowie) otworzyło mi oczy na to co tak naprawdę składa się na światopogląd ludzi mojego pokolenia. I nie chodzi wyłącznie o technologie, ale także o kulturę (chociażby zawody w quidditcha). Z drugiej strony byłam dumna, że rozumiem odniesienia do "Flashdance" i przy okazji przypomniałam sobie jak absurdalny jest ten film (spawaczka? serio?...).

Na Owena Wilsona nie mogę patrzeć i to się nie zmieniło.

Nie oczekujcie zbyt wiele - ten film was nie zaskoczy. Ale idealny na tzw. odmóżdżenie.

0 komentarze: