4. Birdman 2014

reż. Alejandro González Iñárritu

W latach 90. gwiazda serii filmów o superbohaterze, Riggan Thompson, dziś ma szansę przypomnieć się ludziom reżyserując na Broadwayu. Zmaga się sam ze sobą i zrobi wszystko, żeby jego sztuka była niezapomniana.


Tu za bardzo nie chodzi o samą historię. Ktoś bardzo pięknie w jakiejś internetowej recenzji napisał, że pod względem realizacji "Birdman" to majstersztyk. Praca kamery i muzyka zrobiły na mnie ogromne wrażenie. W scenach plenerowych wręcz czułam to przyjemne miejskie, wieczorne, ciepłe powietrze. Perkusja (jedyna muzyka w filmie) sprawiła, że miałam wrażenie jakbym naprawdę była w teatrze.
Przy okazji można zapoznać się z teatralnym zapleczem; chciałabym, żeby było tego ciut więcej.
Mogłabym o tym filmie wiele powiedzieć, ale w sumie mówiłabym w samych superlatywach, Po prostu to jedno z tych dzieł, które robią takie wizualne wrażenie, że mało kogo obchodzi fabuła. I nie chodzi tu o jakieś efekty czy widowiskowe wyczyny na ekranie ale o umiejętność przekazania emocji obrazem.

Ps. Obsada bezbłędna. Edward Norton all the awards :)

0 komentarze: