70. Czarownica (Bewitched) 2005

reż. Nora Ephron

Isabel jest czarownicą, która mimo sceptycyzmu ojca pragnie porzucić czary i żyć jak zwykły śmiertelnik.


Słyszałam o tym filmie wcześniej, ale jakoś nigdy sama z siebie nie wybrałam go na seans. Nie wiem dlaczego. Obsada wyśmienita, temat lekki i przyjemny - czyli taki jak lubię (rom com freak). A jednak dopiero 13 (!) lat po premierze udało mi się film zobaczyć i przekonać się, że jest naprawdę wart uwagi. 

Rozwijając fabułę trochę dalej... Rzeczona Isabel od swojego czarodziejstwa daleko nie ucieka, bo zostaje upolowana do roli w remake'u kultowego sitcomu Bewitched. Nicole jest s t w o r z o n a do tej roli. Zawsze uważałam ją za piękną, ale tu to swoją urodą dosłownie mnie powaliła. Nie można się napatrzeć. No i faktycznie rusza tym noskiem identycznie!

Will jest oczywiście jednym z najlepszych komików i przyznam że i tym razem mnie nie zawiódł. Scena, w której pod wpływem rzuconego uroku staje się miłym człowiekiem to jeden z tych momentów z filmie, w którym nie można przestać się śmiać. Mówcie co chcecie, ale czasem zwykłe wygłupy na ekranie są najlepszą komedią :)

Ogólnie mocne 7/10. Na leniwy wieczór po pracy idealny wybór.

0 komentarze: