68. Marley i ja (Marley & Me) 2008

reż. David Frankel

Losy rodziny, w której jeden z jej członków jest dosyć nieznośny ;)


Kojarzycie te filmy familijne z pierwszej połowy lat 90., które bawiły ale były prawdziwe i wzruszały do łez? Myślę że Marley i Ja aspiruje do takiego obrazu.
Historia tej dosyć przeciętnej ale sympatycznej rodziny opowiedziana jest w wyjątkowy sposób - widzimy ten fragment ich życia, w którym towarzyszył im pies o imieniu Marley. Bardzo niesforny ale kochany pies. 

Byłam zaskoczona że Aniston potrafi zagrać rolę quasi-dramatyczną. Naprawdę super sobie poradziła. 

Film jest ciepły, kameralny, idealny na weekendowe odprężenie gdy brakuje pomysłu na seans. Ja się poryczałam więc warto mieć obok chusteczki ;)

0 komentarze: