61. Wybuchowa para (Knight and Day) 2010

reż. James Mangold


No proszę, skończyłam pisać o Loganie, przygotowuję kolejny post, a tu się okazuje że reżyser ten sam :) Trzeba mu przyznać że w ciągu tych siedmiu lat poprawił warsztat. 
Ale ta komedia sensacyjna o niewybaczalnym polskim tytule to całkiem niezła pozycja na luźny seans.

Po pierwsze rzadko toleruję zarówno Toma jak i Cameron (spytacie - czemu po to sięgnęłaś? Odpowiem - święta i lenistwo), ALE to był jeden z tych przypadków gdzie dali sobie radę. Nie jest to znowu jakiś bardzo wymagający film, więc te dwie, podobno ładne buzie wpisały się jak znalazł. No i Tom dużo biega, jak zawsze.

Akcja jest wartka, dużo scen pościgów i tym podobnych perełek absurdalnego kina sensacyjnego, w których problem - w tym przypadku jakaś zajebiście wyczesana bateria oraz jej potwornie stereotypowy twórca - jest drugorzędny. Zawsze bowiem chodzi o to by pooglądać fajne efekty i kilka gagów. Knight and Day spisuje się w tym przypadku na piątkę, ale nie wychyla się spoza sprawdzonych schematów.


0 komentarze: